Logo Autentycznie – Agnieszka Łazowska, coaching, mentoring, wsparcie kryzysowe
07 listopada 2025

Zaopiekowany kryzys to trampolina do dalszego rozwoju

Man sleeping at desk with headphones and coffee.

W czerwcu 2025 roku Aga Kacprzyk, na prośbę Grupy Trop przeprowadziła ze mną wywiad.

Poniżej dzielę się zapisem rozmowy ze mną. Jednocześnie wstawiam link do oryginalnego miejsca, skąd treść ta pochodzi.

Jest troszkę więcej o mnie. Miło mi się tak ujawniać, nie tylko w rozmowie z Wami, Drodzy Klienci. Dobrej lektury!

 

Wszyscy mówili mi od lat: „Ty powinnaś być coachem!”. Jednak dopiero seria kryzysów uświadomiła mi, że nie tylko dzięki predyspozycjom, ale i osobistym doświadczeniom mogę ludziom wiele zaoferować – mówi Agnieszka Jaśkiewicz w rozmowie z Agą Kacprzyk ze Słowo Daję.

 

Z tego wywiadu dowiesz się… – jak kryzys życiowy może stać się początkiem drogi do zawodu coacha, 

– dlaczego Program GATE i Szkoła Coachów TROP dają coś więcej niż tylko kompetencje – tworzą wspólnotę i bezpieczną przestrzeń, 

– jak osobiste doświadczenia stają się fundamentem autentycznego coachingu, 

– dlaczego TROP „mówi językiem”, który trafia do ludzi w zmianie – i jak to działa w praktyce.

 

 

Wszyscy mówili mi od lat: „Ty powinnaś być coachem!”. Jednak dopiero seria kryzysów uświadomiła mi, że nie tylko dzięki predyspozycjom, ale i osobistym doświadczeniom mogę ludziom wiele zaoferować – mówi Agnieszka Jaśkiewicz w rozmowie z Agą Kacprzyk ze Słowo Daję.

 

Z tego wywiadu dowiesz się… – jak kryzys życiowy może stać się początkiem drogi do zawodu coacha, – dlaczego Program GATE i Szkoła Coachów TROP dają coś więcej niż tylko kompetencje – tworzą wspólnotę i bezpieczną przestrzeń, – jak osobiste doświadczenia stają się fundamentem autentycznego coachingu, – dlaczego TROP „mówi językiem”, który trafia do ludzi w zmianie – i jak to działa w praktyce

 

 

Aga Kacprzyk: Kim byłaś zanim zostałaś coachem? 

Agnieszka Jaśkiewicz: Z wykształcenia jestem prawniczką. Ponad dwadzieścia lat przepracowałam w sądach, aż w końcu dopadło mnie wypalenie zawodowe, które zbiegło się z osobistymi kryzysami – transpłciowość syna, próba samobójcza pasierba, wyzwania rodziny patchworkowej. To wszystko sprawiło, że musiałam zrobić pauzę w życiu zawodowym i zająć się sobą.  

 

A.K.: Jak taka pauza wygląda? 

A.J.: Wcale nie różowo! W pierwszym miesiącu panikowałam: „I co dalej?”, „Co teraz?”. Akurat zbiegło się to z jesienią, codziennie za oknem była mgła, a ja patrzyłam przez szybę z 10. piętra i mówiłam głośno: „O tak wygląda moja przyszłość zawodowa – nic nie widać”. I zostawiłam myślenie o moim nowym zawodowym miejscu na 3 miesiące.  

 

A.K.: Znalazłaś sposób, jak zaopiekować się sobą w takiej sytuacji? 

A.J.: Zajęłam się swoim zdrowiem, bo ono też ucierpiało w kryzysie, regularnie chodziłam na terapię, korzystałam z natury (las, rzeka), codziennych spacerów w ulubionych miejscach miasta i przede wszystkim przewartościowałam istotne kwestie dla rodzicielstwa: zrozumiałam, że życie mojego dziecka, jego stabilność emocjonalna i jego codzienne szczęście ważniejsze jest od tego, jak się uczy, jak wygląda i czy ma bałagan w pokoju. To było kolejnym krokiem do przewartościowania wszystkich moich potrzeb – osobistych i zawodowych. Wiedziałam już z kim i jak nie chcę!  

 

A.K.: Czego zatem nie chciałaś? 

A.J.: Od początku wiedziałam, że do sądu już nie wrócę. W pierwszym miesiącu zwolnienia lekarskiego przeglądałam ogłoszenia na portalu „Pracuj.pl”, ale poczułam, że ani to miejsce nie jest dla mnie, ani proponowane oferty. Po trzecim miesiącu zwolnienia skorzystałam z konsultacji u doradcy zawodowego, który tak jak terapeuta, nie miał wątpliwości: coaching. Dostałam adres jakiejś krakowskiej szkoły, weszłam na stronę, ale nic we mnie nie drgnęło. A ja jestem intuicyjna – gdyby coś rezonowało ze mną, od razu bym poczuła. Odpuściłam, zostawiłam temat, minęły dwa tygodnie i ponownie w Google wpisałam: szkoła coachów. Wyskoczyła mi Grupa TROP. Zaczęłam czytać i pomyślałam: „O Boże! Oni mówią moim językiem!”. Intuicja dała mi zielone światło.  

 

A.K.: Najpierw półroczny Program GATE, a potem Szkoła Coachów? 

A.J.: Z GATE’a chciałam zrezygnować, bo czułam, że mam już zrobioną pracę ze sobą, ale na wstępnej rozmowie Kasia Gorzędowska mnie przekonała i nie żałuję. Dzięki GATE dopracowałam sztukę empatycznego wyrażania siebie – widzenia drugiego człowieka, poczynając zawsze od jego zasobów, nie wad. 

Potrzebowałam też tej wspólnotowości, jaką tworzy TROP. Gdy przeżywaliśmy z partnerem kryzys rodzicielski i zawodowy, wielu ludzi się od nas odsunęło. Przez okres 2 lat byliśmy jak w łodzi podwodnej, zupełnie sami. Przychodząc raz w miesiącu do TROP-u poczułam, co znaczy być widzianym i słyszanym, przyjętym z bezwzględną akceptacją. Wracałam od nowa do ludzi, grupy. Zajęcia w TROP-ie pomagały mi z budowaniem zaufania, tworzyły bezpieczną przestrzeń. Nie raz na tzw. „rundce” mówiłam o tym, że tu w TROP-ie mam przestrzeń, aby przyglądać się swoim „relacyjnym strachom”. 

 

A.K.: Mówię czasem, że TROP to taka wysepka konsekwentnej życzliwości wobec drugiego człowieka.  

A.J.: Autentycznej życzliwości! 

 

A.K.: Tak! Powiedz proszę, co do pracy coacha wzięłaś sobie z TROP-u.  

A.J.: W Szkole Coachów poza zdobywaniem kompetencji do prowadzenia procesu uświadomiłam sobie, że tym, co wzmacnia kontakt między coachem a coachee, jest podobieństwo przeżyć. Nie zapomnę też długo zajęć z Maciejem Baryłką, który w niesamowity i inny sposób pokazał, czym jest relacja w coachingu. Zainspirowało mnie to tak bardzo, że wzięłam sobie ten sposób towarzyszenia klientowi. Jako mama transpłciowego dziecka rozumiem ten problem i każdy, kto przyjdzie do mnie nie tylko dostanie typowo coachingowe wsparcie, ale też wspólnotę doświadczeń.  

 

A.K.: Wspieranie osób transpłciowych lub ich bliskich stało się Twoją niszą? 

A.J.: Mówię o sobie, że jestem utkana z kryzysów. Dlatego moją niszą są wszystkie sytuacje kryzysowe: wszelkie zmiany, rozwód, wyzwania rodziny patchworkowej, transpłciowość czy wypalenie zawodowe itd. Jestem też konsultantką kryzysową, a w przyszłości będę coachem i mentorem kryzysowym, bo wierzę, że zaopiekowany kryzys to jednocześnie szansa, trampolina do rozwoju pokryzysowego, a tym samym lepszego życia.  

 

https://grupatrop.pl/zaopiekowany-kryzys-to-trampolina/ 

 

I tak, w czerwcu miałam jeszcze inne nazwisko :))

 

Agnieszka 

Ostatnie wpisy

© Autentycznie 2025