Uważam, że kiedy doświadczany wypalenia zawodowego to jest to o tym, że już jest za późno!
Za późno odkryte, niezaopiekowanie potrzeby, emocje.
Powolne, narastające poczucie braku
sensu, a na koniec zaczyna gadać ciało.
Boli nieprzerwanie głowa, ręce, nogi, miednica, wszystkie części ciała na raz, nie ma sił by wstać z łóżka, objawy jak przy zawale serca. Zdarzają się ataki lęku i paniki.
Tak, wtedy jest za późno. Nie mówię, że nie da rady przejść tego kryzysu i pofrunąć. Oczywiście, zaopiekowany kryzys to umożliwia.
Niemniej warto kilka kroków wcześniej zauważać i podejmować działania. Naprawdę nie potrzebujesz być przeciurany/a/x.
Nie potrzebujesz upaść i nie móc wstać.
Podnoszenie jest dużo dłuższe i boleśniejsze.
Działaj. Masz wątpliwości - pytaj, siebie, osób które mają to doświadczenie za sobą. Profesjonalistów. Reaguj.
Zauważ siebie. Już teraz.
Poniżej opisałam objawy wypalenia zawodowego. Daj sobie chwilę i przyjrzyj się ile z nich dotyczy Ciebie.
1. Emocjonalne
- przewlekłe zmęczenie psychiczne – „nic mi się nie chce”,
- drażliwość, wybuchowość, mniejsza tolerancja na stres,
- poczucie przytłoczenia i bezradności
- obniżona motywacja do pracy,
- poczucie, że „wszystko jest bez sensu”
- spadek satysfakcji z wykonywanej pracy,
- dystans emocjonalny wobec klientów/pacjentów/zespołu.
2. Fizyczne
- chroniczne zmęczenie i problemy z energią,
- bóle głowy, napięcia mięśni, migreny
- bezsenność lub trudności z zasypianiem,
- spadek odporności, częstsze infekcje
- problemy z układem pokarmowym (ból brzucha, napięcie),
- kołatanie serca, przyspieszony puls,
I wiele innych.
3. Behawioralne i poznawcze
- trudność w koncentracji i pamięci,
- unikanie obowiązków, prokrastynacja
- pogorszenie jakości pracy,
- izolowanie się od ludzi,
- cynizm, zniechęcenie, narzekanie,
- sięganie częściej po „odpraszacze”: słodycze, alkohol, telefon, seriale
- rezygnacja z dbania o siebie (ruch, jedzenie, odpoczynek).
Powyższe objawy nie dotyczą tylko miejsca pracy, one zabierają każdą życiową przestrzeń.
Dlaczego o tym piszę? Bo przeszłam wypalenie najbardziej boleśnie jak można było. Wiem ilu sygnałów nie zauważyłam, a jaki ogrom ich zwyczajnie zlekceważyłam.
Będąc kobietą pokolenia X dużo trudniej było mi "nie dawać rady". Byłam jak cyborg, tyle, że bez fizycznej zbroi. Skutki wypalenia moje ciało czuje do dziś.
Do postu zainspirowali mnie moi klienci.
Dawniej z wypaleniem przyszedł co któryś klient, dziś co drugi.
Widzę jak skala rośnie.
Jak Ty się masz ze sobą?
Jestem tu dla Ciebie, zapraszam,
Agnieszka