SENS.
Jak często życie wrzuca Cię w refleksję nad nim. W temacie pracy, którą wykonujesz, relacji, w których jesteś, podjętych decyzji czy zwykłego dnia gdy budzisz się rano i coś gniecie?
Mnie ostatnio codziennie.
Nie bez powodu logoterapia Victora E. Frankl'a rozkochała mnie w sobie na całego. Punkt widzenia świata przez widzenie codziennego sensu, ba, całej przeszłości, przyszłości, jest mi bardzo bliski. Dawno temu pewien terapeuta próbował wmówić mi, że mój sposób postrzegania świata jest moim pancerzem i sposobem na przetrwanie i należy to absolutnie zmienić, bo tak nie powinno się radzić z tym co nas spotyka i jest całkowicie złe. Oczywiście całe moje wnętrze się z tym nie zgodziło. Bo moje widzenie sensu absolutnie nie koloryzowalo i nie chowało tego co mnie spotkało. Tworzyło przestrzeń do odbijania się od dna, widzenia przyszłości i reaktywacji sił by iść dalej. Kilka lat później w wyniku lektury książki "Człowiek w poszukiwaniu sensu" Victora E. Frankl'a zdałam sobie sprawę, że zupełnie naturalnie wybieram widzenie sensu w najdrobniejszych sprawach i że to jest jeden z moich ogromnych skarbów. Dzięki niemu umiem zauważyć drugą, trzecią, czwartą perspektywę, której drugi człowiek nie dostrzega.
Frankl pisał, "że nic, co przeżyliśmy, nie ginie – każde doświadczenie, nawet bolesne, zostaje zapisane w historii naszego życia. To oznacza, że przeszłość może być źródłem sensu, jeśli nadajemy jej znaczenie.
Wydarzenia minione, nawet trudne, są dowodem naszej siły i tego, że potrafiliśmy je przetrwać.
Nawet cierpienie może nabrać sensu, jeśli potrafimy je zintegrować z naszym życiem i uczynić z niego fundament dalszego wzrostu".
Przeszłość może być źródłem sensu ale i zdobytych zasobów. Znajdywanie sensu potrafi być formą uzdrawiania minionych spraw. Odnajdywanie go jednego dnia jest bardzo łatwe, w inne dni dużo trudniejsze a czasami jest potrzebny czas, który w miarę jego upływu uwypukla sens przebytej drogi, trudnych doświadczeń i miejsca, w którym jestem. Teraz.
Wydarzyło się tak dużo, że mogłoby obdarować trzy inne życia, a to jeszcze nie koniec. Po trudnym początku roku związanym ze zdrowieniem, z nadzieją patrzyłam w przyszłość. Powrót do zdrowia, stworzenie logotypu bliskiemu mojemu światopoglądowi i pracy zawodowej, nowa strona internetowa, nowe, inspirujące znajomości, przeprowadzka, urlop. Na horyzoncie ślub, podróż poślubna i ... powrót do życia zawodowego pełną parą. I co? Moje ciało ponownie mnie zatrzymało. Powiedziało "to jeszcze nie koniec", " pooglądaj ze mną codzienność, zajmij się mną, a tym samym sobą".
Więc siedzę na "bombie", ślub "odhaczymy", w nasze ukochane góry nie jedziemy i ruszam po zdrowie.
W takich momentach praca nad znalezieniem sensu jest najtrudniejsza. Kiedy wymarzony, miły plan się zmienia. Czasami czysto ludzko można mieć żal, wkurw, smutek. Oglądam to sobie, w sobie. Otulam, powoli godzę, oswajam, a sens wiem, że "zobaczę" już "za chwilę, już za momencik".
I absolutnie nie mam pod górkę w życiu ze zmianami, biorę je garściami, ale ostatnio dość mocno testują moją wyporność.
Obecnie szukam sensu w każdym zaczynającym się dniu. Realizując dużo mniejsze plany i marzenia, skrojone na miarę moich możliwości. Dzień po dniu. Dziś jest to zadbanie o dom, jutro zdany egzamin, pojutrze dobra lektura i patrzenie w niebo, na szeleszczące za oknem liście. Codzienny spacer. Bardzo często są to drobne, drobniutkie sprawy. Od takich zaczynam by móc i chcieć iść w swoim czasie po większe.
"Nigdy nie powinniśmy zapominać, że sens życia można odnaleźć nawet wtedy, gdy znajdziemy się w beznadziejnej sytuacji, twarzą w twarz z przeznaczeniem, którego nie sposób zmienić. Jedyne, co możemy wówczas zrobić, to być świadkami czegoś wyjątkowego, do czego zdolny jest tylko człowiek, a mianowicie przemiany osobistej tragedii w triumf ludzkiego ducha, upadku w zwycięstwo. W sytuacji, której nie jesteśmy w stanie zmienić – przykładem może być którakolwiek z nieuleczalnych chorób, choćby nieoperacyjny rak – stajemy przed wyzwaniem, które brzmi: zmień samego siebie." Viktor E. Frankl
Jak Ty nadajesz sens codzienności? A może Ci go brak?
Zapraszam do rozmowy.
Spotkajmy się na spacerze, w gabinecie lub online.
Agnieszka