Logo Autentycznie – Agnieszka Łazowska, coaching, mentoring, wsparcie kryzysowe
15 października 2025

Odpowiedzialność, umiesz ją oddawać?

Man sleeping at desk with headphones and coffee.
Jak często oddajemy odpowiedzialność, jak często się nią dzielimy?
W kontekście zawodowym, prywatnym, obywatelskim.
Tzw matka Polka mało kiedy oddaje odpowiedzialność. Jej przekonanie, że "tylko ona tak potrafi" sprawia, że wszystko spoczywa na jej barkach. Mężczyzna, który chce być alfą, zawsze i wszędzie, też nie poprosi o pomoc kumpla, ojca czy adwokata. 
Nie potrafimy oddawać czy podzielić się odpowiedzialnością w drobnych sprawach, które są dla nas wymagające, ale też w naprawdę w wielkich wyzwaniach też nie oddajemy kierownicy. 
Jak bardzo oddanie mniejszej czy większej odpowiedzialności sprawia, że nie czujemy się sprawczy? Tracimy kontrolę? 
Gdyby oddanie odpowiedzialności i sprawczość obejrzeć właśnie z tej drugiej strony. 
Jestem sprawczy ponieważ podejmuję decyzję o tym, że:
-oddaję odpowiedzialność za dziecko drugiemu rodzicowi, który akurat sprawuje opiekę,
- oddaję odpowiedzialność koledze w pracy, który wziął moje zlecenie, bo jestem chory,
- oddaję odpowiedzialność partnerowi życiowemu za jego samodzielnie decyzje w jego osobistym obszarze, 
-oddaję odpowiedzialność wzywając policję, straż pożarną czy karetkę,
-oddaję odpowiedzialność w każdym temacie, na którym się nie znam, w którym nie jestem profesjonalistą, by uzyskać najlepsze doradztwo i pomoc, wsparcie, opiekę itd. 
 
I nie jest to rodzaj absolutnie żadnej słabości. Nie jesteśmy w stanie umieć wszystkiego i nie jesteśmy w stanie zająć się wszystkim. Sami. 
Czy oddanie odpowiedzialności w niedostępnych dla nas obszarach nie jest właśnie zadbaniem o swój dobrostan? Czy przyznanie przed samym sobą "tego nie ogarnę, potrzebuję pomocy" jest dojrzałym zaopiekowaniem siebie i sytuacji? 
Oddanie steru, by z fotela pasażera obserwować, towarzyszyć, tylko być, jest zdrowym dystansem. 
Zaczęłam uczyć się tej umiejętności lata temu, kiedy w trakcie półrocznego programu mentoringowego, dowiedziałam się, że nie muszę wszystkiego sama. Tak????? Ale wiedzieć a stosować to dwa różne światy. 
Życie szybko wymusiło na mnie sprawdzenie tej umiejętności. I oczywiście opór trwał bardzo długo. Moje pokolenie X nauczone było bycia Supernormalsem. Czy się wali czy się pali. 
Jednak kiedy przyszło do zaopiekowania mojego syna pod kątem emocjonalnym, zdrowotnym, codziennym, kiedy się wyautował i zaczął się proces tranzycji, nie sposób było nieść tego tylko na swoich barkach. I tak powoli, z oporem, ale jednak, podzieliłam się odpowiedzialnością z całym gronem specjalistów i profesjonalistów, ojcem dziecka. Tym samym ja dźwigałam 20%, oni resztę. 
 
Niedawno odpowiedzialność oddałam partnerowi, który wezwał karetkę do swojego syna, bo nie mogliśmy poradzić sobie z jego atakiem psychotycznym., zaś mój partner oddał odpowiedzialność sanitariuszowi medycznemu.
Otrzymaliśmy wsparcie i najlepszą pomoc, ze strony sanitariuszy i szpitala. Nie czekaliśmy aż mu minie. Nie bagatelizowaliśmy tego co się działo. Skoro nasza, dość spora wiedza nie sprawdziła się, zadziałaliśmy. Tym samym dziś nie jesteśmy " wypluci" po zaistniałej sytuacji ale mamy baterie do spędzenia reszty weekendu w trójkę. A nasz 11 latek poczuł się bezpiecznie. Dla niego to też cenna wiedza jak sobie czy komuś pomóc. 
Jeśli potrzebujesz wsparcia, pomocy, nie przeczekuj. Nie dźwigaj tylko w swojej głowie, codzienności.
Bądź sprawczy i tam gdzie możesz oddaj lub podziel się odpowiedzialnością. 
Zdjęcie istockphoto.com
 
W których obszarach potrzebujesz oddać odpowiedzialność?
Wiem, że na pewno takie są. Znam to z osobistego doświadczenia.
Możemy się razem temu przyjrzeć.
Jestem tu dla Ciebie.
 
Agnieszka 

Ostatnie wpisy

© Autentycznie 2025