Logo Autentycznie – Agnieszka Łazowska, coaching, mentoring, wsparcie kryzysowe
19 października 2025

"Droga" czy zawsze jest tą samą drogą ?

brown tree

Ile razy potrzebujesz przejść tą samą drogę by zauważyć wszystkie jej elementy?

 
Ile razy i z kim? 
 
Czy to drogę w sensie metaforycznym czy taką zwykłą np polną?
Skąd ta rozkmina?
Jest taka droga wzdłuż linii tramwajowej nr 20 w Warszawie. Lata temu, bo około 10 chodziłam nią do pracy i wracałam do domu. Lubiłam ją bo jest dość dzika, wzdłuż działek i przypominała górską ścieżkę. Dopóki mieszkałam i pracowałam po tamtej stronie Bemowa, chodziłam. 
Wróciłam na nią wiele lat później z moim przyszłym mężem. I tak chodziliśmy nią do lasu, z kijkami i bez. Przez ostatnie 2,3 lata. 
Rzecz w tym, że dopiero w tym roku idąc tą samą dróżką zauważyłam, że rośnie tam dzika winorośl, z której urwałam i pojadłam ciemnych, słodkich winogron. Zaś dalej, już razem z mężem, zauważyliśmy na ziemi orzechy włoskie. Oczy nasze powędrowały do góry i tak oto zobaczyliśmy jak wygląda drzewo orzecha włoskiego. Pozbieraliśmy jego owoce, a nasze procesy myślowe od razu uruchomiły chęć sprawdzenia, gdzie jeszcze możemy znaleźć te pełne energii dary natury. 
W skrócie tylko napiszę, że tak, znaleźliśmy je na innej, naszej ulubionej codziennej trasie spacerów. Było to ogromnie odkrywcze, bo myśleliśmy, że poza nieczynnymi torami i kilkoma innymi "cudami" ta trasa niczym nas już nie zaskoczy. A jednak samych drzew znaleźliśmy kilka. I to sukcesywnie. Zaczynaliśmy od 5 orzechów, kolejny spacer 19, kolejny 36, kolejny 42, dzisiejszy 62. I nie udało się to ot tak. Nasze działania poszły dużo dalej. Od poszukiwań orzechów na ziemi, każdego kolejnego dnia przechodziliśmy do skuteczniejszych działań w postaci strącania ich kijami, szukania najlepszych kijów, zmiany kierunku rzutu, odkrycia, że z drugiej strony drzewa czekają na nas kolejne zdobycze. Śmiech, zabawa, plan, działanie, ruch, współpraca, sukces. 
 
I idąc znowu wczoraj tą "górską drogą" rozmyślałam głośno jakim cudem tyle lat temu nigdy nie zauważyłam ani tych drzew, które dają orzechy ani winorośli. Szybko uzmysłowiłam sobie, że najzwyczajniej w świecie byłam wtedy kimś innym. W innym punkcie życia, własnego rozwoju, doświadczania. Idąc i wracając z pracy miałam inne wyzwania, problemy, potrzeby. Wokół mnie byli inni ludzie. 
 
Pytanie: na ile podobnych ścieżek życia warto wracać i jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz? Z innymi ludźmi, czy samemu ze sobą, będąc w innym punkcie.
 
Warto próbować? 
 
Nie mówię o zawracaniu, ale o innym spojrzeniu na zdawałoby się podobne okoliczności. O innej perspektywie, innym kierunku. Co możemy nowego odkryć? O sobie, innych, o tym jak coś widzimy dziś. Co z innymi ludźmi w podobnej sytuacji, okolicznościach możemy osiągnąć. 
Może kolejny spacer po utartej ścieżce natchnie Was do poszukiwań nowych okoliczności przyrody? 
 
A może na tym spacerze powrócicie myślami do wydarzeń, potrzeb, sytuacji i zobaczycie je w "innym świetle"?
A może użyjecie też niejednego "kija" i jeszcze skuteczniej zadziałacie w danym obszarze?  
 
Powodzenia!
 
Agnieszka
 

Ostatnie wpisy

© Autentycznie 2025